Wyruszając w góry, zwykle myślimy o pięknych widokach, ciszy, oderwaniu się od codziennego zgiełku. Góry jednak – choć majestatyczne i kuszące – potrafią być również bezwzględne. Zmiana pogody w kilkanaście minut, brak zasięgu, kontuzja czy nawet zwykłe zagubienie się mogą szybko zmienić przygodę w walkę o komfort, a czasem i bezpieczeństwo.
Dlatego zanim założysz buty trekkingowe i zarzucisz plecak na ramiona – poświęć chwilę na dobre przygotowanie. To nie tylko obowiązek każdego turysty, ale też sposób na to, by naprawdę cieszyć się wyprawą.
Zaczyna się od głowy – przemyśl trasę i zagrożenia
Planowanie to coś więcej niż zaznaczenie szlaku na mapie. W górach liczy się pokora. Zanim ruszysz:
- Zbadaj trasę: długość, przewyższenia, poziom trudności.
- Sprawdź prognozy pogody i komunikaty od TOPR/GOPR.
- Powiedz komuś, gdzie idziesz i kiedy planujesz wrócić.
- Zapisz trasę w aplikacji offline.
Pamiętaj: czasami największym sukcesem jest... zawrócenie. Góry poczekają – Twoje bezpieczeństwo jest ważniejsze.
Plecak rozsądnego turysty – nie tylko termos i kanapka
Przygotowując się do wyjścia w góry, warto zadbać o dobrze przemyślany ekwipunek. Oto rzeczy, które warto mieć zawsze przy sobie – niezależnie od długości wyprawy:
Niezbędnik bezpieczeństwa:
- apteczka z folią NRC
- latarka czołowa + zapasowe baterie
- powerbank
- gwizdek (do sygnalizacji)
- mapa papierowa + kompas
- multitool lub scyzoryk
- krem z filtrem, okulary przeciwsłoneczne
Jedzenie i nawodnienie:
- butelka z wodą (lub bukłak)
- tabletki uzdatniające wodę
- lekka, ale kaloryczna żywność (np. batony, orzechy)
-
liofilizowane dania – gotowe w kilka minut, nawet bez kuchni
Dlaczego liofilizaty to must-have każdego survivalowca?
Wyobraź sobie moment, gdy po kilku godzinach marszu siadasz na kamieniu, czujesz zmęczenie i chłód. Wtedy wyciągasz małą paczkę, zalewasz ją gorącą wodą… i po kilku minutach masz przed sobą pełnowartościowy, ciepły posiłek, który naprawdę syci.
Liofilizowana żywność – jak norweska marka Real Turmat – to dziś standard w profesjonalnym outdooryzmie. Stosują ją alpiniści, żołnierze, ultramaratończycy. Dlaczego?
- jest ultralekka – ważne w plecaku!
- nie psuje się – może leżeć nawet kilka lat
- smakuje jak domowy obiad, bez sztucznych dodatków
- dostarcza dużo energii – nawet 600–700 kcal w jednej porcji
jest ultralekka – ważne w plecaku!
- możesz ją przygotować nawet z wody z termosu lub ognisk
To jedzenie stworzone z myślą o najtrudniejszych warunkach – i takich właśnie potrzebujemy w górach.

Górski survival – myśl jak minimalistyczny strateg
Survival w terenie nie oznacza budowania szałasu z liści – chodzi o to, by przetrwać i czuć się możliwie komfortowo, gdy coś pójdzie nie tak. Warto wcześniej zadać sobie pytanie: co zrobię, jeśli: nie będę mieć zasięgu?, zgubię szlak?, nagle zmieni się pogoda?, ktoś w grupie złapie kontuzję?
Każdy z tych scenariuszy można oswoić przez proste działania: zapasową warstwę odzieży, plan B w trasie, latarkę, czy... właśnie sycący posiłek, który pomoże przetrwać kryzysowy moment.
Podsumowanie
Paradoksalnie, im lepiej jesteś przygotowany, tym swobodniej możesz cieszyć się przygodą. Góry są nieprzewidywalne, ale nie muszą być niebezpieczne – o ile potraktujesz je z należnym szacunkiem.
Zadbaj o sprzęt, żywność, wiedzę i pokorę wobec natury. Wtedy każda wyprawa stanie się nie tylko wyzwaniem, ale też głębokim, bezpiecznym doświadczeniem.